piątek, 13 grudnia 2013

Pan Pierdziołka czyli wyliczanki i rymowanki

Pamiętasz te czasy kiedy bawiłeś się z dzieciakami na podwórku -bawiliście się w chowanego, "gonitwę", w wyliczanki??? Tak/Nie?? To dziś tym wpisem chcemy wam przypomnieć stare czasy, dobre czasy :)
http://minimanlife.blogspot.com/2013/12/pan-pierdzioka-czyli-wyliczanki-i.html
Pamiętam bardzo dobrze kiedy z dziewczynami skakałyśmy na skakance, grałyśmy w gumę śpiewając przeróżne wyliczanki 
"Myszka Miki gra w guziki...."

"Ene due rabe Chińczyk połknął żabę..."

"Pałka zapałka dwa kije kto się nie schowa ten kryje". 

Oj piękne to były czasy, nie było takiego szału na komputery (no bo kto mógł mieć w tych czasach taki rarytas), tablety czy też  telefony- dzieciaki chodziły umorusane,cały dzień na świeżym powietrzu. A pamiętacie grę żetonami, zbieranie karteczek albo zbijanego??? Oj matka się rozmarzyła bo chciałaby chodź na chwilę wrócić do tych czasów... . A czy w ogóle w dzisiejszych czasach dzieci bawią się w takie zabawy??? Pewnie nie - i to jest niestety smutne. Bo co opowiedzą swoim dzieciom - bawiłem się w GTA, słoneczko czy szwendałem się po galerii???Ehhh... Na szczęście nasze maluchy mogą poznać stare dobre zabawy- dzięki nam rodzicom. No nie musimy od razu wyskakiwać z pomysłem szukania się po parku. Na początku wystarczy oswajać je z naszymi starymi, dobrymi rymowankami. Jak nie pamiętacie nic takiego z dzieciństwa- książka "Pan Pierdziołka" w tym ci pomoże. Książka zawiera zbiór rymowanek, piosenek  z dzieciństwa (na pewno z mojego ). Tytuł książki trzeba traktować z przymrużeniem oka. Pierwszy raz trzymając ją w dłoniach, nie zajrzałam nawet do środka, gdyż stwierdziłam, że będzie ona tylko o jednym czyli o "Panu Pierdziołce" . Jednak nie warto oceniać książki po okładce, gdyż można pomylić się tak jak ja. Żałuję, że dopiero teraz książka trafiła w nasze ręce, gdyż czytając np. "Mam chusteczkę haftowaną" przypomniałam sobie o starych ( no dobra przesadziłam, że starych bo taką staruszką jeszcze nie jestem), ale za to dobrych czasach.




 


Kochani podsumowując - warto do tej książki zajrzeć nie tylko ze względu na to, że nasze szkraby mogą się czegoś nauczyć, ale również dlatego, że z łezką w oku przypomnisz sobie o beztroskim dzieciństwie :)




25 komentarzy:

  1. Druga część także polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. drugą też mamy - jest super a nawet lepsza, ale niebawem opowiemy o niej :)

      Usuń
  2. A ja żałuję miałam tą książkę w rękach na lotnisku .I zniechęcił mnie tytuł Pan Pierdziołka :-( A teraz żałuję mogłam ją jednak dziecią kupić:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj wiem bo mnie rok temu ten tytuł też zniechęcił do jej kupna :(

      Usuń
  3. Mamy obie :D
    dla mnie to fajny powrót do czasów dzieciństwa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie my też mamy dwie części :) dla mnie też :)

      Usuń
  4. Jacek placek na oleju - juz ja uwielbiamnmm :) Blankowa matka

    OdpowiedzUsuń
  5. ja już zamówiłam chyba z 6 nowych książek dla dzieci z Polski :) ale może warto domówić jeszcze jedną ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy obie części..sama lubię je czytać))) fantastyczne są)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam nawet w rękach tej książki i pewnie wszyscy mnie skrytykują, ale nie wyobrażam sobie, jak można tak nazwać bohatera książki dla dzieci. Zdecydowanie nie chcę, by moje dziecko używało takich słów. To nie jest śmieszne, to jest po prostu niekulturalne. Z jednej strony próba wykorzenienia niegrzecznych odzywek, które dziecko przynosi z przedszkola, a z drugiej strony książki dla dzieci o takiej nazwie. Nie wiem, o czym jest ta książka, ale taki tytuł stawia ją na równi z bajkami, które zawierają odzywki "wy łachudry" czy "zamknij się", przepełnionymi gorszym słownictwem niż wiele filmów dla dorosłych.
    Pewnie napiszecie, że najpierw trzeba przeczytać książkę, aby o niej pisać, że są piękne rymowanki itp... Pewnie że tak. To fajnie, że są rymowanki, ale ze stołka mógł spaść pan Kukołka, pan Wesołka.... dlaczego Pierdziołka? Mnie chodzi tylko o tytuł. Pozdrawiam wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szanuje twoje zdanie, ale tytuł nie ma się nic z rymowankami z mojego dzieciństwa. ja też jak widziałam pierwszy raz tą książkę pomyślałam sobie, że ktoś zwariował, aby tak książkę nazwać. Nie zajrzałam nawet do niej bo stwierdziłam, że pewnie są tam jakieś głupoty, ale książka okazała się skarbnicą rymowanek i to jest właśnie fajne w tej książce, że jest pełen zbiór w jednym miejscu.... . wszystko opisałam w poście:) pozdrawiam

      Usuń
  8. mamy obie czesci i zagladamy do nich dosc czesto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my od niedawna je mamy i są naprawdę ciekawe...wiele wyliczanek sobie przypomniałam, ale wiele też nie znałam :)

      Usuń
  9. Mamy i my! A życie to nie tylko wesołki ale i pierdziołki:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dostaliśmy tą ksiązkę jak Kapsel miał pół roku więc mało z niej rozumiał, a raczej nie rozumiał dlaczego matka się chichocze do siebie. Zawiedziona jego brakiem zapału odłożyłam książkę na półkę i tak leży do dziś, a Kapsel wyrósł i może załapie kilka prostych wyliczanek. Dziękuję za przypomnienie bo pewnie młody otrzymałby Pierdziołke na osiemnaste urodziny. Matka i jej skleroza albo matka i jej bałagan albo matka i milion ważnych i ważniejszych rzeczy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ufff to dobrze, że dałam ten wpis :) u nas właśnie Piotruś nauczył się kilku wyliczanek, a od niedawna mu czytam :)

      Usuń
  11. Pan Pierdziołek :D
    mamy :)) chociaż Poleczka jeszcze za malutka, to i tak matka czyta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam, że jeszcze nie widziałam tej książeczki, ale po twoim opisie wygląda na interesującą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest i to bardzo Piotruś nauczył się już kilku wyliczanek- dumna mama :)

      Usuń