Zacznę od tej pierwszej grupy
- śmiejesz się z osób, które czekają w kolejce od 8:00 i jako pierwsi stoją w kolejce?? A czy zadałeś sobie pytanie, dlaczego grupka ludzi czeka przed tą skarbnicą?? Odpowiem wam- lumpeksowych klientów dzieli się na dwie grupy nazwijmy je X i Y. Grupa X nie przychodzi tak wcześnie, nie spieszy się, ma gdzieś czy wejdzie na nowy towar jako pierwsi czy dopiero przyjdą , gdy ciucholandy mają promocje (tak lumpeksy maja promocje)- są to klienci indywidualni, którzy kupują wyłącznie tylko dla siebie, ewentualnie dla rodziny. Grupa Y są to prawdziwi wyjadacze- to właśnie tak grupa czeka przed sklepem pół godziny wcześniej, aby być tymi pierwszymi. Ale dlaczego poświęcają czas?? To proste grupa Y nie chodzi do lumpeksów bo mają tyle czasu i nudzi im się w domu- oni nadzwyczajniej w świecie idą do pracy. Zdziwieni? Więc pan Y idzie do tego lumpeksowego raju tylko po to by znaleźć coś wyjątkowego, znają się na metkach, podróbkach itd. A gdy znajdą coś wyjątkowego kupują, a sprzedają 10 razy drożej. Podam wam przykład- pewna kobieta z grupy Y kupiła kurtkę czy też sukienkę ze skóry (whotever), za kilkadziesiąt złotych sprzedała ją za kilkaset. Może bym nie uwierzyła w tą dziwną powieść, ale nie mówiła to do osoby z grupy X, tylko właśnie do koleżanki, która również jest prawdziwą wyjadaczką w tych secohendowych łowach. Dobra mnie też śmieszy fakt, gdy przyjdzie pani i kupuje torbę ubrań za kilkaset złotych, a ja sobie uszykowałam kilkadziesiąt by nie przesadzić. Więc jeżeli śmiejesz się z tej grupki to zmień zdanie bo ta grupka zarabia i to nie źle.
Kelejna grupa to osoby, które nie wyobrażają sobie by kupić ubranie w lumpeksowym raju. Przeraża ją fakt brzydkiego zapachu, a nóż widelec znajomy Cię spotka (obciach nie ???) i ten fakt, że przecież ktoś to nosił. A czy nie jest tak, że w sieciówkach 5000 osób przymierza jedną rzecz, a dopiero ty ją kupisz. Czy to nie jest już odzież używana?? Fakt jest taki - nikt nie zmusza cię, abyś chodził do sklepów z odzieżą używaną, jest wiele lumpeksów, które można porównać swoim wyglądem do dobrych butików. Czasy się zmieniły i w większości ciucholandów eliminuje się ten brzydki zapach.
Kolejna grupa to osoby, które uwielbiają chodzić do second handu. Odnajdują się tam, wiedzą, że nie jest to takie proste coś znaleźć,ale ta satysfakcja,że kupujesz np. koszulę za 10zł, a nie za 100 jest bezcenna. Ci tzw. koneserzy wiedzą, że w ciucholandach znajdą ubrania takie, które dopiero u nas są trendy. Więc po co przepłacać??? :)
A teraz mama dobra rada podpowie grupie neutralnej, której nie przeszkadza , że ktoś nosi używane ciuszki. Troszkę zazdroszczą tym, którzy potrafią coś fajnego poszukać. Myślicie, że się nie odnajdziecie??? Nic bardziej mylnego- no nie spodziewaj się, że jak pójdziesz pierwszy raz do second handu przyjdziesz z torbą perełek (chyba, że masz szczęście). Potrzebujesz troszkę czasu by zorientować się jak się odnaleźć, na co zwracać uwagę, do ilu chodzić sh. Więc tak:
- aby wyszukać czegoś ciekawego musisz poświęcić troszkę czasu
-nie możesz się zniechęcać
-znajdź sobie maksymalnie dwa second handy
- jeżeli masz taką możliwość chodź dwa razy w tygodniu do jednego second handu- kiedy jest nowy towar i gdy są obniżki. Często jest tak, że osoby odwieszają ubrania
-nie myśl, że to obciach chodzić do lumpeksów. Tak naprawdę każdy mówi, że obciach jest chodzić do biedronki na zakupy,a prawda jest taka, że każdy je tam robi :)
-grunt to dobre podejście
-zrób sobie listę co byś chciała znaleźć -ułatwi ci to poszukiwanie
-zaprzyjaźnij się ze sprzedawcą, który wykłada towar i może dać ci cynk czy warto przyjść. Powiem więcej może ci takie ubranie odłożyć (ja niestety nie mam takich znajomości)
-gdy masz mieszane odczucia na temat danego ubrania nie kupuj
-jednak, gdy wiesz, że jest to must have kupuj i się nie zastanawiaj. Prawdopodobieństwo, że po odwieszeniu ubranie zostanie jest znikome
-i chyba najważniejsza rada - gdy masz np.bluzkę , nie spiesz się, przeglądaj ubranie po centymetrze bo może okazać się, że dana rzecz ma dziurę, jest brudna lub sprana... ;/
15 minut do otwarcia . tłum gęstnieje ... ;)
gotowi, do startu, START
a tam takie marki.... ale i tak wyszliśmy z pustymi rękoma, może następnym razem...
Bardzo fajny post ;) ja właśnie wczoraj byłam w SH ale było za drogo heee,więc dzisiaj się wybieram bo dziś wszytko po 5zł ;D Uwielbiam szukać i jak coś znajdę fajnego to ciesze się z tego strasznie i się nie wstydzę! a wręcz przeciwnie, lubię się pochwalić że kupiłam w SH ;)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje :) ja również uwielbiam się chwalić jak znajdę jakąś perełkę (bo ja taka mała chwalipięta jestem hehehe)
UsuńObawiamy się,że obciachu kiedy ktoś nas w sh spotka ale przecież on sam tam poszedł :) autentyczna sytuacja z czasów licealnych koleżanka spotkała kolegę ze szkoły a ten buraka złapał i wyszedł ze sklepu...Jeden sh mam pod oknem i widzę,że pierwsza stała klientka już chwilę po 7 czatuje ;) choć moja koleżanka też tak robiła i 3/4 jej garderoby to łupy nawet buty nowe!mi ciężko iść w godz gdzie mniej ludzi tzn szukanie w upchanych wieszakach i w dodatku rękami w górze ale i czasu na to nie mam tzn Madzik mi na to nie pozwala ;) więc tylko na dziecięcym patrzę.Dla mnie lepszą choć i czasem droższą alternatywą jest allegro;)
OdpowiedzUsuńPS kurcze ten dziki tłum na filmiku mnie na łopatki rozłożył,że też jeszcze ludziom utrudnili zmuszając po schodach biegać choć gdyby ktoś się wywrócił to by niezłe domino z tego wyszło :)
Pozdrawiamy
hahah to kolega pewnie traumę przeżył - że odkryto jego tajemnice :)
UsuńJa nigdy nie stoję w kolejkach idę jak mam czas, często z młoda więc czasu mam mało, a zawsze znajduje perełeczki lumpkowania trzeba się nauczyć jeszcze parę lat temu nie umiałam się tam odnaleźć... zwykle chodzę 2 razy w tyg. (do dwóch s-h gdzie rzeczy są już wycenione) jak jest dostawa i jak są przeceny :D i zgodzę się ze ciuchy te można sprzedać z nadwyżką :D
OdpowiedzUsuńPs. u nas dziś też na blogu króluje cotygodniowy post o upolowanych cudeńkach.. Pozdrawiamy ciepło
dokładnie - ja kilka lat temu bym w ogóle do sh nie weszła, a teraz jakoś się w tym systemie lumpeksowym odnalazła i powiem więcej, potrafię prawdziwe perełki znaleźć za kilka złotych :)
Usuńa ja nie chodzę bo tam nic poza "stertą szmat" nie widzę :/
OdpowiedzUsuńmoże to wina tego, że u mnie w okolicach same takie lipne 'sekendhendy', a może też to, że zapach w nich mnie obrzydza i od razu uciekam zanim cokolwiek wezmę w ręce...?
tak czy siak - innym udanych zdobyczy zazdroszczę nie raz ;)
no właśnie pisałam, że do tych co brzydko pachną nie wchodzę.... to chyba masz pecha bo na jednej z moich ulic są aż 4 sh w tym tylko do jednego nie wchodzę :) a może się nie zniechęcaj i znajdź troszkę dalej???
Usuńsa tez tacy Y co chodza do wiekszych tanszych lumpeksow zeby pozniej sprzedawac drozzej w swoich wlasnych - mniejszych ;)
OdpowiedzUsuńOdsobiscie chodze raczej do tych mniejszych - 'sieciowek'. Zazwyczaj dzien przed dostawa orientuje sie czy jest cos ciekawego na wystawie;) Zdazylo sie ze kilka razy bylam godizne wczesniej po konkretna rzecz z wystawy ;) zazwyczaj po torebki z river island, czy modne futerko z metka z atmosphere. wole godzinke postac niz dawac za ta sama rzecz w sklepie 150zl;) albo zestawy z fisher price - little p. (autobus, farma, arka noego, miasteczko westernowskie.plac zabaw).
nie tylko w tych mniejszych-sprzedają na allegro, w komisach, w butikach, po znajomych- bmożna wymieniać i wymieniać. To masz fajnie bo tam gdzie ja chodzę nie ma wystaw....buuu ;/
UsuńU nas dzieją się rzeczy jak z filmiku - relacja mamy przyjaciółki, która dała się skusić na "otwarcie". ;) Ja chodzę zawsze nieco później jak tłum się zmniejszy, bo nienawidzę szarpaniny, przepychania i kłótni... nie dla mnie to. :) Ale prawdą jest, że wiele można wyszperać! ;)
OdpowiedzUsuńoj prawda, prawda- i z tą kłótnią prawda i że tłum jest taki jakby rozdawali coś za darmo :)
UsuńUwielbiam lumpeksowe perełki, choć rzadko mi się uda je " ustrzelić". Obecnie, bo w poprzednim miejscu zamieszkania miałam ulubiony lumpeks, który nigdy mnie nie zawiódł.
OdpowiedzUsuńDo Twoich rad dorzucam jedną od siebie- polujcie w wakacje, okołoświąteczne dni! W lumpeksach pustki i cuda można znaleźć:)
Minimanlife, zapraszamy do nas na konkurs!:)
a u nas wiesz,że w wakacje pełno ludzi- bo to nie tylko stali bywalcy, ale również licealiści, osoby na urlopach....
Usuńa u nas kicha taka że aż przykro pisać
OdpowiedzUsuńa szkoda bo faktycznie cuda znaleźć można
no dobra jest jeden z wycenionymi ubrankami taki typowo dziecięcy ale ceny kosmos
chyba do poznania będę musiała przyjechać hehe
heheh spoko zapraszam i z chęcią cię oprowadzę :)
UsuńJa kupuje w sh i bardzo to lubię, pozdrawiam fajny wpis
OdpowiedzUsuńdzięki :* ja również uwielbiam sh :)
Usuńzanim towar pojawi się na wieszakach
OdpowiedzUsuńpanie sprzedające mają używanie ;)
chodzi ci o sieciówki tak??? bo ja kilka lat temu nie powiem w jakiej sieciówce panie brały ubrania do domu i przynosiły czasem nie wyprane ;/
Usuńtak w ciuchlandy, które mają sieć swoich sklepów,
Usuńtowar jest przebrany zanim trafi na wieszaki,
często wraca po tym, jak już np dziecko wyrasta,
choć to nie powinno nikogo dziwić i tak przecież używane,
są wyjadacze, jak wszędzie,
kupi taniej, sprzeda drożej, znacznie drożej,
ale są też ciuchlandowi złodzieje,
wchodzą nap w jednych butach, wychodzą w drugich,
wchodzą w jednej kurtce, wychodzą w drugiej....
ja chodzę z doskoku, jak akurat w mieście jestem ;)
oj ja właśnie chodzę w takie miejsce gdzie panie sprzedawczynie dopiero szukają sobie jak są wyprzedaże- więc one nie przebierają :)
UsuńMy też kochamy sh! Bardzo fajny post. Dziś napisałam swój wpis o kupowaniu w sh, czeka na wybranie zdjęć i publikację. Korci mnie cały czas, żeby czasami coś wyszukać i sprzedać na allegro. Ostatnio mam szczęście do butów. Młody trochę w nich pochodzi to pewnie sprzedam. Znalazłam tydzień temu trzewiki timberlanda za 8zł, a wczoraj również skórzane półbuty clarksa za 7,50. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńłooo to zazdroszczę bo ja tylko mam szczęście do ubrań :)
UsuńŚwięta prawda! post znakomity! a filmik sprawił iż mało co abym się zadławiła kukurydzą ;) smiech chłopaka mnie rozwalił na łopatki :)))
OdpowiedzUsuńMatka Blankowa :)
dzięki kochana :) mnie ten filmik bawi non stop, ale uwierz mi na słowo, że tak właśnie jest w sh :)
Usuńu nas na osiedlu jest mega sh wszystko ładnie na wieszaczkach podzielone na działy gdy mialam niedobor ubranek dla leny chodzilam w poniedzialki teraz chodze glownie w piatki i jak cos mnie zainteresuje to biore sama stalam sie posiadaczka 8 sukienek letnich za ktore normalnie musialabym dac tysiac a dalam 22 zł ;) super post. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńno to gratulacje- właśnie takie zakupy cieszą najbardziej -mała sumka, a kilka sukienek w szafie :) dziękuje :*
Usuńteż muszę się w końcu wybrać :) chciałam iść ostatnio żeby dla syna kupić bluzy jednolite żeby robić na nich napisy i pech chciał był zamknięty :) a że mieszkam na wsi nie mamy wyboru co do sklepów
OdpowiedzUsuńuuuu biedna ;/ ale koniecznie się wybierz, a później pochwał się co zmalowałaś na bluzach :)
UsuńDziewczyny,a jakie lumpeksiki w Poznaniu polecacie? :)
OdpowiedzUsuńzależy gdzie mieszkasz- na Jeżycach ul. dąbrowskiego masz minimum 4 i są fajne, kiedyś byłam na Wildzie, ale nie pamiętam jaka to była ul. i też było ok. podobno na św. Marcinie mają fajne ubrania, ale ja tam nie chodzę więc nie wiem ;/ jak chcesz jeszcze czegoś się dowiedzieć pytaj śmiało :)
UsuńDawno temu na jezycach, róg wawrzyniaka bodajże to moją córkę obkupywalam w ciuszki ;-)
UsuńSuper, ja kiedyś chodziłam jak jeszcze Lily nie było. Teraz nie mam jak... bo jak mam wolne, to siedzę z młodą a jej nie będę zabierała do kopalni zarazków i tłumu ludzi;)
OdpowiedzUsuńno ja Piotrusia też nie zabieram do sh- chodzę tylko raz w tygodniu i to wtedy gdy Piotrusia zaprowadzam do przedszkola :)
UsuńJa długo przekonać się nie mogłam. Próby podejmowałm owszem ale jakos tak nigdy do lumpków nie było mi po drodze (teraz wiem, że nie umiałam szukać). Aż nadszedł ten dzień i...eureka!!!! Teraz wiekszość ciuchów sobie i Hani kupuję właśnie tam. Mam swoje ulubione miejsca ale bez szaleństw. Zawsze dość dokładnie się rzeczom przyglądam zanim kupię i bywa tak, że wychodzę bez niczego kilka razy z rzędu. Muszę jednak powiedzieć, że uwielbiam to poczucie gdy złowie jakąś perełkę na którą w życiu nie mogłbym sobie pozwolić w "normalnym" sklepie. Może to zabrzmi śmiesznie ale lumpki totalnie odmieniły mój look, bo mogę sobie pozwolić na rzeczy bardziej ekstrawaganckie, mniej uniwersalne, a kiedyś każdy zakup to była bardzo wyważona decyzja ekonomiczno-praktyczna. Chyba nawet od kiedy "buszuję", to zaczęłam ubierać się bardziej kobieco :) Lubię to bardzo, chociaż jeszcze dwa lata temu zupełnie siebie w takich miejscach nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńja ktoś się wstydzi chodzić do lumpexów, to zapraszam do mojego internetowego lumpexu dla dzieci :) http://e-rafix.pl
OdpowiedzUsuńpowstał z 2 pasji - lumpexy + ciuszki dla dzieci, ubranka są w świetnym stanie i dobrych cenach, zapraszam do odwiedzin :)
a ja chodzę do sh i uwielbiam grzebać :) co prawda nie zawsze znajdę coś fajnego, ale to przyjemność wyrwać się z domu i iść na łowy! Ubieram się tam ja i ubieram tam córkę :) zazwyczaj dla niej wyławiam perełki ;) i się nie wstydzę :)
OdpowiedzUsuńp.s. świetny wpis! bo o zarabianiu na sh nie słyszałam ;)
:) super post :) bardzo bliski mojemu sercu, jesli mogę tak to ująć :D Uwielbiam buszować po lumpeksach, niestety ostatnio nie bardzo mam na to czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: Aronkowa.logspot.com - będzie mi niezmiernie miło, jesli zajrzysz :)