Młody płatki, mężulo kanapki, a ja zawsze niezdecydowana nie wiem czy zjeść coś light czy raczej obfite ma być te śniadanie.
Najlepszym sposobem jest zagonienie męża do kuchni- on robi - my jemy :) Ale bywają takie dni kiedy to ja muszę ruszyć te 4litery i coś zrobić. Oczy się kleją od niewyspania, a dziecko żąda w trybie natychmiastowym jedzenia, więc nie ma czasu na kombinacje. Inaczej jest z kolacją- kiedy znajduje czas i odrobinę siły- to matka coś wymyśli. Mam o tyle dobrze, że syn mój prawie wszystko jedzący nie wybrzydza -w przeciwieństwie do mnie.
Wiem jednak, że są dzieci, które wręcz są niejadkami. Dziecko rozwija się dobrze, ale nie ma ochoty przez kilka dni jeść. I co wtedy??? Przekupstwo- pewnie się nie sprawdzi. Ja wam proponuje użycie wyobraźni- dziecko będzie bardzo zaciekawione, może nie zje wszystkiego, ale coś tam spróbuje. Pamiętaj talerz nie musi być nudny, a smakołyki zwyczajnie podane. Wystarczy pogłówkować...
Przypadkowo trafiliśmy na wspaniałą stronę , w którym Lee Samantha czaruje na talerzu. Zakochałam się w jej potrawach... . Tylko nie mówcie,że Lee Samantha jest artystką i wy nie będziecie potrafili odtworzyć danego dania. My dziś wam udowodnimy, że nie trzeba mieć skomplikowanej potrawy by oczarować malucha. Nasza propozycja to bardzo proste w przyrządzeniu Poznańskie koziołki. Udowodniliśmy sobie i wam, że jak ktoś chce to potrafi. Mam nadzieję, że częściej będzie nam się chciało robić nie tylko Piotrusiowi, ale również sobie takie magiczne śniadania :*P.s. Wykonanie śniadania trwało kilka minut !!!
LEE SAMANTHA
STRONA: http://www.leesamantha.com
INSTAGRAM: http://instagram.com/leesamantha
Przykładowe śniadania LEE Samanthy :
Ekstra. Tylko, że mój Niejadek z tego wszystkiego by zjadł pieczywo i rzodkiewkę.
OdpowiedzUsuńjednak warto próbować :) je będę bo sam widok takich smakołyków powoduje większy apetyt :)
Usuńwidziałam na insta ale dopiero tu dojrzałam, że to DIY! i ZANIEMÓWIŁAM!
OdpowiedzUsuńczaaaaad!
Szał :D
OdpowiedzUsuńTylko moja hmmm... zaczęłaby się bawić i opowiadać co ma na talerzu zamiast jeść.
Jak ja się cieszę, że mam m żarłoka.
u nas jak Piotruś zobaczył koziołki od razu zabrał się do jedzenia i tylko powiedział oooo koziołki :D (też mam małego żarłoczka)
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńPisałam już, że na takie śniadanie to do Poznania mogę jechać! :D
Całusy! :***
zapraszamy zapraszamy chętnie zrobimy taki zestawik :D buziaki
Usuńu nas śniadanie to albo płatki albo kanapka z nutella więc robota praktycznie zerowa,no gorzej jak jest tatuś i ma iść do sklepu to ociąga się a ja już głodna i ta wizja,ze jeszcze musze mu te bułki zrobić :D Tak wogóle to od pukać nigdy niejadka w domu nie miałam i ogromnie sie z tego ciesze bo znajac moj charakter bym ciezko to znosiła :D choć czasem żałuje,ze moja je ile wlezie
OdpowiedzUsuńbuźka
no ja również nie mam niejadka ale takie śniadania tak pięknie wyglądają na talerzu, że pewnie nie raz jeszcze coś zrobimy :D
UsuńŚwietny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńMoja co prawda wszystko pożera, ale pokusiłabym się o wyczarowanie czegoś pięknego na talerzu hmm co mi szkodzi spróbuje ;)
Pozdrawiamy ciepło ;)
spróbuj kochana i pochwal się swoim dziełem :D
UsuńPiękne i smaczne. A śniadania Lee Samanthy to prawdziwe dzieła! :)
OdpowiedzUsuńooo tak :)
UsuńJedzonko jak małe dzieła sztuki sama bym schrupała małą Mi:) Mój maluch jak na razie nie zwraca uwagi na to co ma na talerzu ale na to co mam próbuje cichaczem zjeść za jego plecami więc mam utrudnione zadanie:) Ale Twoje śniadaniowe dzieło warte skopiowania więc jutro Kapsla zaskoczę:) Pozdrawiam i zazdroszczę męża bo nie pamiętam kiedy mój zrobił nam śniadanie kurde:P
OdpowiedzUsuńno u nas w sumie jest tak że śniadania robimy na przemian- ale tak się wymiguje, że i tak mąż częściej robi... ja też małą Mi bym sama schrupała :D
UsuńTy to jednak czarodziejka jesteś! Ja mam niejadka... i to bardzo pomysłowego! Np. jednego dnia wcina brokuły jak szalony żeby za 2 dni stwierdzić, że ich nienawidzi... :) I tak ze wszystkim:) Pomysł wspaniały- jestem oczarowana! Buziole ślemy :****
OdpowiedzUsuńmrkacperowski.blogspot.com
dziękujemy kochana...to wspólna praca więc razem z mężem jesteśmy czarodziejami... :D hihihi chyba każde dziecko tam ma- mój syn ostatnio powiedział, że nie lubi spaghetti chociaż ostatnio bardzo je uwielbiał ...
UsuńPodziwiam, że Wam się chce. U nas w tygodniu ratuje mnie żłobek, w weekend jednego dnia jajecznica, drugiego parówki i dojadanie po bracie kaszki.
OdpowiedzUsuńoj czasami nam też się nie chce...;/
UsuńJestem tu przypadkiem i chyba pozostanę na stałe ;)
OdpowiedzUsuńDobry sposób na mojego małego niejadka :)
witamy :) mam nadzieję, że pozostaniesz na stałe :) buziole
Usuń