Mąka rozsypana, jajka potłuczone, zamiast cukru wsypał sól. Sama zrobiłabym coś w 10 minut, z nim przygotowuje wszystko 3razy dłużej i mam mnóstwo sprzątania.
Ale jak tu odmówić temu małemu człowieczkowi, który wręcz wyrywa się by nam w kuchni pomóc???
No nie da się. Mimo, że chcesz coś zrobić na teraz, szybko - uśmiechasz się pod nosem jak wkłada swój fartuszek, wyciąga łyżki oznajmiając, że piecze ciasto :) Mój 3-latek jest na tyle samodzielny, że potrafi sam bez problemu zrobić kanapki. To co, że po jednej części chleba jest mikroskopijna zawartość masła, a po drugiej rozlewa się ketchup, nie dodając sera lub wędliny -pałaszuje takie własne kanapki. Jak lubi -ja mu nie zabraniam jeść takich dzieł. Oczywiście wie co może w kuchni zrobić, czego ma unikać, więc spokojnie pod moim nadzorem pozwalam mu robić dziwaczne rzeczy. Ostatnio przygotował sam masę na ciasto z mikrofalówki. Ciacho było wręcz nie do zjedzenia, ale dzielny tata próbował przełknąć te ciasto :) Duma mego syna, który sam coś zrobił- bezcenna :)
Coraz częściej przygotowujemy coś razem. Nie zawsze ta nasza wspólna praca wychodzi.Jednak nie chcę Piotrusiowi tej przyjemności odbierać. Razem z mężulem postanowiliśmy zrobić mały czarny fartuszek naszemu Gordonowi. Wystarczyło kawałek materiału, od ręki wykrój i 5 min przy maszynie by zrobić fartuch. Aby fartuszek nabrał naszego charakteru namalowaliśmy czachę plus sztućce . Wyszło nieźle . Teraz nasz mały człowieczek czuje się w kuchni jak prawdziwy kucharz.
Zbliża się tłusty czwartek, więc z naszym małym kucharzem przygotowaliśmy faworki. Oczywiście Piotruś nie zapomniał o swoim fartuszku. Wspólna praca tym razem zaowocowała w coś pysznego i bardzo kalorycznego :D
Faworki
Składniki:
-300g mąki
-6 żółtek
-2 łyżki cukru pudru
-2 łyżki masła
-1 łyżka octu
-3 łyżki śmietany
- sól
-cukier puder do posypania
Żółtka ucieramy z 2łyżkami cukru pudru, dodajemy masło, wlewamy ocet i ucieramy na jednolitą masę. Mąkę mieszamy ze śmietaną, dodajemy żółtka z cukrem i masłem oraz szczyptę soli - mieszamy. Zagniatamy ciasto. Przygotowane ciasto dzielimy na 4 części, rozwałkujemy je bardzo cienko i kroimy w paski. Na środku każdego paska robimy wzdłuż nacięcie i przewijamy jeden koniec paska przez otwór. Smalec rozgrzewamy w garnku. Faworki smażymy z obu stron na złoty kolor. Wyjmujemy, posypujemy cukrem pudrem. Smacznego
super fartuszek i zazdroszcze pomocnika ;) ja nawet obiad musze gotowac jak Lena spi :D
OdpowiedzUsuńnarobiliscie ochoty na faworki
normalnie niedługo sam wszystko będzie robił :D zdolniacha mały :)
Usuńkochana to do dzieła - faworki bardzo szybko się robi :)
Kochana chętnie bym zrobiła gdyby Lena nie robiła za przeszkadzajke :D ostatnio przy niej ciężko cokolwiek zrobić.
UsuńSuper, że Piotruś już taki samodzielny ;)
rozumiem -też tak miałam i czasami mam :/ aż za bardzo samodzielny....:)
UsuńOj nie narzekaj ;) wam świetnie idzie współpraca więc jak w maju będziemy w Poznaniu możemy się wprosić na faworki :D:D
Usuńzapraszamy :*
UsuńWybieracie się na spotkanie mam blogerek 10 maja?
Usuńtak :)
UsuńTo jeśli się uda to tam się spotkamy ;)
Usuńoooo...to fajnie :)
Usuńmniam i mnie skusiłaś do zrobienie pierwszy raz faroeków!!! tylko ty mi powiedz jaka ta śmietana ile %? ja bym moją chętnie do kuchni też wprowadziła ale jest taka mała,ze ledwo sama się w niej mieszczę ale czasem coś tam pomaga i radość jest wtedy ogromna!
OdpowiedzUsuńu nas to była śmietana słodka 12% :) to do dzieła- 3mam kciuki :)
Usuńp.s. ja robiłam z pół porcji
jak się uda to się wieczorem na ig pochwalę <3 ale Madzik jest bardzo na tak!!
Usuńmówisz pół porcji w sensie składnikowej? wiesz mi to naprawdę trzeba jak małemu dziecku wiele tłumaczyć :p
ooo i mi się przypomniało bo ja w domu mam 18% do zupy to czy się nada?heh no blondynka
Usuńno jasne, że może być 18% - a pół porcji to pół porcji składników :D spoko ja te z często nie ogarniam przepisów :D to daj znać jak wyszły :)
Usuńwow fartuszek obledny moj synus tez chce taki ale ja niestety mam dwie lewe rece do szycia :( pomocnik ci rosnie
OdpowiedzUsuńkochana nie jest tak trudno zrobić fartuszek- ja jakiegoś talentu nie mam i dałam radę (ale to dlatego pewnie, że mój starszy pomocnik mi pomagał :) spróbuj -dasz radę :) oj rośnie, rośnie :D
UsuńTo wspaniałe , że chłopcy chcą pomagać w kuchni, ja też pozwalam na to Kacprowi, i też jest taki sajgon jak u Was:) Ale kiedyś będziemy jeszcze bardziej dumne, że wyrosną z naszych maluchów kochani mężczyźni :)
OdpowiedzUsuńP.s. ja też chcę taki fartuch cudny! :)
sajgon to mało powiedziane : hhehe
Usuńto prawda może dzięki temu chłopaki nasze wyrosną na wspaniałych mężczyzn :) mam taką nadzieję :)
fryzura <3
OdpowiedzUsuńZatęskniłam za faworkami. A taki POMOCNIK to prawdziwy skarb!
OdpowiedzUsuńbym zaprosiła, ale u nas momentalnie zniknęły- takie z nas łakomczuchy :D oj prawda wielki mały skarb <3
Usuńnarobiliście mi takiej ochoty na faworki aaa zwariuje - nie mam nic słodkiego w domu specjalnie by dietować a teraz tak mi się chce - że chyba do sąsiada polecę :) buziaki dla was!
OdpowiedzUsuńja też chciałam iść na dietę- ale z synem mym nie da rady- namówił mnie dziś na czekoladę- w drodze powrotnej zjedliśmy całą- zemdliło mnie, ale jakie to dobreeeee było :D no to do dzieła - dietę zostaw na późniejszy termin :D
UsuńU nas jest podobnie:) Chłopiec zakłada fartuch, przyciąga krzesło i już jest gotowy:) a my mamy wielki plan na domowe paczki w tym tygodniu! A przy moich zdolnościach to nie lada wyzwanie;)
OdpowiedzUsuńoj my też mamy plan na tłusty czwartek zrobić pączki z powidłami...już na samą myśl -ślinka mi cieknie :D
UsuńSuper!! Nie mogę się doczekać kiedy Karol zamiast mi przeszkadzać będzie mi pomagał :))
OdpowiedzUsuńto kochana jeszcze sobie poczekasz- bo wiesz z tego pomagania to czasami więcej szkód niż pożytku -ale i frajda dla naszych maluchów :D
Usuńcudni jesteście :)
OdpowiedzUsuńdzięki <3
UsuńNa sama noc faworki :D
OdpowiedzUsuńjutro juz zeszyt otwieram i spisze sobie Wasz przepis :)
bo ja mam chyba cos inaczej :))
Fajnie kucharzycie :*
AAaa też chcę taki fartuszek ! :P Adres znasz :D
OdpowiedzUsuńjak znajdę czas to zobaczysz jeszcze cię zaskoczę :)
UsuńJa mam dwóch chłopaków, a od pewnego czasu czuję się jakbym była matką dwóch dziewczynek, wyrywają się wręcz do pomocy w kuchni..........kroją, gotują, mieszają, przyprawiają
OdpowiedzUsuńtomaszki.blogspot.com
no i super - mój to jak tylko widzi, że coś kroję to od razu wyciąga swój nóż i mi pomaga :D
Usuń