wtorek, 29 kwietnia 2014

Mama wraca do pracy

Stało się- matka wróciła do pracy. W jeden dzień, jedną decyzją nasz świat oszalał. Od kilku dni żyjemy w istnym chaosie.
http://minimanlife.blogspot.com/2014/04/mama-wraca-do-pracy.html
Nie wiemy co jak i dlaczego. Ale tak od początku matka zwana również Anetą lub dla wtajemniczonych małą Mi całkiem przypadkowo znalazła pod nosem prace, dosłownie mam parę kroków, aby przyjść do pracy.
Więc grzechem by było nie skorzystać. Dla naszej rodziny jest to nowy rozdział w życiu. Musimy nauczyć się dzielić obowiązkami, wiedzieć co ogarnąć, jak ogarnąć i jak tu zająć się Piotrusiem.  Więc wyobraźcie sobie jak od kilku dni żyjemy. Jednak mam nadzieję, że z czasem cała sytuacja się ustabilizuje.


 
 
 
Och te zmiany w naszym życiu są ogromne. Powiem wam, że od kilku dni mam jeden wielki stres- w mojej głowie krążą myśli- czy dam sobie radę w pracy, czy Piotruś mi się nie rozchoruje, czy do 16:00 w przedszkolu to nie za długo dla dziecka. Mówię wam istny horror. A, gdy wybija godzina 14:00 na zegarku, robi mi się jakoś smutno. Bo właśnie o tej godzinie przychodziłam  po Piotrusia do przedszkola. To był nasz czas. Niby dwie godziny w tą czy w tą nie robią różnicy jednak jakoś smutno mi jest, że nie mogę być w tym czasie z Piotrusiem. Może z czasem stwierdzę, że to dobra decyzja. W końcu tyle razy zwlekałam z powrotem do pracy, więc w końcu musiał nastać ten moment, aby ściągnąć dres oraz kapciuchy. Musiałam wyjść do świata, aby poznawać nowych ludzi, zacząć się rozwijać, zdobywać doświadczenie.
Matka umiera z tęsknoty, a Piotruś narazie nie widzi tej różnicy w godzinach- jest zadowolony, że może być dłużej z dziećmi, więc nie powinnam mieć chyba wyrzutów sumienia? 

 
 


polo: River Issland
spodnie: H&M
buty: H&m
bransoletka: new yorker

31 komentarzy:

  1. gratulacje :)
    mi się czasem też marzy praca ale póki Madzik nie pójdzie do przedszkola to szans nie mam...
    Ps mam nadzieje,że w tym ferworze pracy nie zapomnisz o nas :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana no przecież, że o was nie zapomnę :) przecież musisz zaszyć mi dziury w spodniach :D

      Usuń
  2. nawet nie wiesz jak ja Ci tego wyjścia do ludzi zazdroszczę i gratuluje, skoro mały zadowolony to najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Trzymam kciuki żeby chaos sam się uporządkował. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie!! Trzymam za Was kciuki mamuśka!! :))

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby Piotruś był w domu z nianią to pewnie 2 h miałby znaczenie
    ale w przedszkolu, gdzie są dzieci, zabawki i różne atrakcje?!
    to tylko dwie godziny, ale jak napisałaś matce też się należy, trzeba wyjść do ludzi ;)
    ( i kto to mówi/ pisze :P )
    trzymam kciuki aby w końcu się wszystko ustabilizowało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i jak ja teraz do was na kawę przyjadę jak żyję w ciągłym chaosie...;/ to teraz czas na ciebie :)

      Usuń
  6. Jeszcze trochę i smutek przejdzie - chyba ;) Ja pracuję w domu i doskonale wiem co to smutek i poczucie winy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no chyba tak, ale takie mam dziwne poczucie winy...głupie uczucie :/

      Usuń
  7. Pewnie, że nie powinnaś! [mieć wyrzutów sumienia oczywiście ;) ]
    Piotruś na pewno super daje sobie radę!
    Założę się, że to Ty bardziej to wszystko przeżywasz...

    Ale rozumiem Cię Kochana, rozumiem...
    Też nie potrafię rozstać się z Kornelią na dłużej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja, właśnie ja przeżywam, Piotruś nawet nie zauważa tego, że mnie nie ma :)

      Usuń
  8. bardzo dobrze że Piotruś nie odczuwa różnicy w tych dwóch godzinach
    gratuluję podjęcia ważnej decyzji :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki kochana...mam nadzieję, że to była dobra decyzja :)

      Usuń
  9. Dzielna Mamuśka z Ciebie! I praca do 16 !!! To świetna sprawa, uwierz mi ;)
    Ja jak siedziałam całymi dniami z Kacprem w domu to była przemęczona , a jak wróciłam do pracy to miałam więcej energii i cierpliwości :) W domu czasem istny sajgon i zamieszanie ale idzie to ogarnąć! Dasz radę , trzymam kciuki ! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem mogłam trafić gorzej :) no w domu to mamy Sajgon i chyba długo tak pozostanie bo małżon stał się "kurem " czy też kogutem domowym i on musi rano ogarniać całą sytuację domową :D

      Usuń
  10. Super gratuluję pracy! Tęsknota za dzieckiem to całkiem normalny odruch mamusiu ;) Zobaczysz, że za chwilę ogarniecie się, Ty będziesz uśmiechnięta i zadowolona, Piotrek też bez problemu poradzi sobie w p-kolu, a szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie. mam nadzieję, że nie będę zestresowaną mamą przez pracę :D

      Usuń
  11. gratulacje szybko wszystko ogarniesz pamietaj tylko o nas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super! szybko się przyzwyczaisz, a wyjście do ludzi potrzebne ;D ja nie wyobrażam sobie bym miała siedzieć z młodą w domu ;)
    Ps. widzimy się 10 maja

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozumiem doskonale co czujesz... Ja zostawiałam półroczniaka idąc do pracy na 8h więc Ty masz jeszcze ten komfort, że Piotruś jest znacznie starszy, kiedy Ty startujesz, ale każda dłuższa rozłąka z dzieckiem nie ważne w jakim wieku jest bolesna i wzbudza dziwne poczucie winy, wyrzuty sumienia, itp. Z tym da się żyć i można się przyzwyczaić - to moje jedyne pocieszenie dla ciebie :) Kwestia czasu, a i na pewno za kilka dni ogarniecie się też organizacyjnie. Praca tak blisko to ideał - wiem to z doświadczenia, bo sama mam dosłownie rzut kamieniem do swojej. Za chwilę mały Piotruś stanie się nastolatkiem dla którego nie oszukujmy się, Mama już nie będzie całym światem i pójdzie na dalszy plan, a Ty gdybyś nie ruszyła z miejsca miałabyś zapewne wówczas żal do samej siebie, że nic nie zrobiłaś dla siebie... Początki we wszystkim bywają trudne, ale wraz z macierzyństwem nie kończy się nasz rozwój osobisty więc głowa do góry, pierś do przodu i czas zacząć inwestować w siebie!! Trzymam dalej kciuki, żeby ta praca dawała Ci mnóstwo satysfakcji, samorealizacji, a przede wszystkim wysokie dochody ;) !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ej to za kilkanaście lat Piotruś będzie nastolatkiem, więc nie strasz :) powiem ci tak, że będę zadowolona jak sama coś założę- nigdy nie chciałam dla kogoś pracować...więc mam nadzieję, że kiedyś będę pracować na swoje konto :) dziękuje za tak miłe słowa - jesteś wielka :*

      Usuń
    2. I tego ci życzę z całego serducha Kochana! :*

      Usuń
  14. Świetne ! Trzymam kciuki :*
    Będzie dobrze to tylko kwestia czasu dla całej Waszej trójeczki aby oswoić się z nową sytuacją ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje :) muszę się ja przyzwyczaić do nowej sytuacji :)

      Usuń